W stosunkach kontraktowych kara umowna to bardzo ważny temat. Sami zresztą wiecie, że częstym przedmiotem sporu sądowego jest nienależyte wykonanie umowy. Wysokość zastrzeżonej w celu ułatwienia dochodzenia roszczeń kary stanowi lwią część niezgodności. Zatem dziś na tapet biorę miarkowanie kary umownej. Ta instytucja, w założeniu ustawodawcy ma godzić obu interesy stron.
Pod tym pojęciem kryje się zmiana (zmniejszenie) przez sąd wysokości umówionej między stronami, skutecznie zastrzeżonej kary umownej.
Kiedy kara jest ważnie (skutecznie) zastrzeżona? Kilka miesięcy temu wyjaśniłam tę kwestię w odrębnym wpisie. Całość możecie przeczytać tutaj.
Instytucja kary umownej służy określeniu przez strony “z góry” zryczałtowanego odszkodowania.
Zatem zasadą jest żądanie kary umownej w takiej wysokości, w jakiej została ona zastrzeżona.
Raz ustalona kara powinna prowadzić do uproszczenia dochodzenia roszczenia. Jej celem jest przecież uchronienie tego, na rzecz kogo została przewidziana przed koniecznością udowodnienia faktu i wysokości poniesionej szkody.
Instytucja miarkowania kary umownej stoi w sprzeczności z tym celem, zatem traktować ją należy jako wyjątek.
Co za tym idzie przed rozpoznającym zarzut miarkowania sędziom stoi bardzo trudne i odpowiedzialne zadanie. Musi on wyważyć słuszne interesy obu stron – zarówno tej, której kara się należy, jak i zobowiązanego do jej zapłaty.
Przesłanki miarkowania kary umownej
Możliwość sądowego żądania miarkowania kary umownej jest upoważnieniem ustawowym.
Przewiduje je art. 484 § 2 kodeksu cywilnego. Przepis ten wyznacza dwie przesłanki miarkowania kary umownej. Są to:
- wykonanie zobowiązanie w znacznej części oraz
- rażące wygórowanie.
Obie przesłanki są równorzędne. Oznacza to, że wystąpienie którejkolwiek z nich uzasadnia miarkowanie kary umownej.
Wykonanie zobowiązania w znacznej części a miarkowanie
Kara umowna zastrzegana jest na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Naturalnym jest zatem, że dłużnik, przed jej zapłatą, będzie bronił się argumentem, że swoje zobowiązanie “prawie wykonał”.
Skoro w myśl tej przesłanki dłużnik ma możliwość wykonania zobowiązania w części oznacza to, że ta przesłanka ma zastosowanie wyłącznie do świadczeń podzielnych.
Znaczna część zobowiązania – czyli jaka?
Warunkiem miarkowania jest wykonanie zobowiązania w „znacznej części”. Jest to zwrot niedookreślony, którego treść ustalić należy na tle konkretnej sprawy.
Część wykonanego zobowiązania – aby nazwać ją znaczną – nie musi być wyłącznie powiązana z ilością spełnionych, pomniejszych świadczeń.
Znaczenie ma przede wszystkim zaspokajanie interesu wierzyciela. Należy przez nie rozumieć realizację przyjętego przez klienta (kontrahenta) celu umowy. Mówiąc wprost ocenę, czy dostał to, na czym najbardziej mu zależało, gdy zawierał umowę.
Pojawia się pogląd, że w konsekwencji, sąd miarkujący karę umowną na podstawie omawianej przesłanki powinien zmniejszyć tę karę proporcjonalnie do stopnia zaspokojenia interesu wierzyciela.
Osobiście nie do końca mogę się z tym zgodzić.
Na wysokość kary (po jej “zmiarkowaniu”) muszą wpływać także inne czynniki. Wziąć pod uwagę należy funkcję, jaką kara miała spełniać oraz to, że miarkowanie jest wyjątkiem od reguły. Ustalenia wysokości “zmiarkowanej” kary musi łączyć w sobie wynik rozważań więcej niż kwestii stopnia zaspokojenia drugiej strony.
Czy zawsze wykonanie zobowiązania jest powodem miarkowania?
Nie w każdym przypadku ta przesłanka miarkowania ma jakiekolwiek znaczenie. Niewątpliwie, na przykład w przypadku zastrzeżenia kary umownej na wypadek naruszenia odpowiedniego zobowiązania (np. na wypadek niestawiennictwa do odbioru lokalu) – miarkowanie kary w oparciu o tę przesłankę „wykonania w znacznej części” będzie niemożliwe.
Za sporną w literaturze uznaje się również zastosowanie tej przesłanki w przypadku kary umownej zastrzeżonej za zwłokę (zawinione opóźnienie). I jest to zasadne. Skoro bowiem druga strona miała zostać ukarana za swoje „spóźnienie” trudno poczytywać na jej korzyść tylko to, że swoje świadczenie w końcu wykonała 🙂
W końcu należy wskazać, że w konsekwencji ocennego charakteru pojęcia “znacznego wykonania” nie zawsze wykonanie dużej ilości pomniejszych świadczeń umownych będzie stanowiło o znacznym wykonaniu zobowiązania. Przykład? Bardzo proszę! 🙂
W przypadku jeśli producent zamówionej przez nas maszyny wykona jej obudowę, zainstaluje wszystkie jej niezbędne komponenty, przygotuje do niej instrukcje, ale… nam jej nie dostarczy to jego obrona, że przecież wykonał zobowiązanie w znacznym stopniu będzie co najmniej.
Rażące wygórowanie kary zawsze oznacza miarkowanie?
Pojęcie rażącego wygórowania kary umownej nie ma definicji legalnej (ustawowej). Niejako zastępując ustawodawcę doktryna i praktyka orzecznicza wypracowały pewne przesłanki, których wystąpienie pozwala ocenić karę umowną jako rażąco wygórowaną.
Próba definicji rażącego wygórowania
Szczegółowe stanowisko w tym zakresie przedstawił Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 6 lutego 2013 r., sygn. akt I ACa 688/12, wskazując w pierwszej kolejności, że
pojęcie „rażąco wygórowana” jest niedookreślonym zwrotem normatywnym podlegającym ocenie w ramach tzw. prawa sędziowskiego.
Powyższe oznacza, że nie ma ustawowych warunków uznania kary umownej za rażąco wygórowaną. Oceny czy kara nie przekracza zdroworozsądkowej miary dokonuje sąd w postępowaniu o zapłatę kary umownej.
Wymaga to podkreślenia, albowiem miarkowanie kary umownej jest zarzutem, jaki pozwany może podnieść w toku, wszczętego przeciw niemu, postępowaniu o zapłatę kary. Brak jest bowiem możliwości wytoczenia odrębnego powództwa o samo miarkowanie kary umownej.
Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Lublinie w przywołanym wyżej wyroku Do kar o takim [rażącym – WP] charakterze należy zaliczyć takie, których nadmierna wysokość, biorąc pod uwagę przyjęty przez sąd punkt odniesienia, jest jednoznaczna, ewidentna.
Zatem z tego wyroku możemy wywieść jeszcze jedną bardzo istotną kwestię przy ocenie przesłanek miarkowania kary umownej. Zastrzeżona umownie kara nie tylko musi być po prostu wygórowana, ale to wygórowanie musi mieć charakter rażący.
Wygórowanie musi być zauważalne na pierwszy rzut oka. Także dla osoby nie szczególnie osobiście zainteresowanej sprawą. Jednym słowem: obiektywne.
Dodatkowo to wygórowanie musi być nieakceptowalne w warunkach rynkowych. Taka sytuacja oznacza, że system prawny nie może tolerować jej dysproporcji względem słusznych interesów wierzyciela.
Należy przy tym pamiętać o wolności kontraktowania. Strony mogą ułożyć umowę swobodnie, byle odpowiadała ich subiektywnie postrzeganym interesom.
Co istotne, świadczenia stron, ani postanowienia dodatkowe nie muszą być wobec siebie ekwiwalentne. Nie muszą się więc „równoważyć” ani mieć tej samej wartości. Jedna ze stron może być w uprzywilejowanej pozycji.
Wszystko to jednak musi mieścić się w granicach swobody umów. A te wyznacza reguła, że treść i cel umowy (oraz jej poszczególnych postanowień) nie mogą sprzeciwiać się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Postanowieniami umowy nie można zatem ani „łamać prawa”. Nie można też zawrzeć umowy darmowej sprzedaży (immanentnym elementem sprzedaży jest odpłatność). Zabronione jest również takie przekroczenie zasady równości świadczeń, które jednocześnie wykorzystywałoby trudną sytuację drugiej strony.
Przesłanki rażącego wygórowania kary umownej
W treści powołanego wyżej wyroku, Sąd Apelacyjny w Lublinie wymienił także – utrwalone także w orzecznictwie innych sądów przesłanki uznania kary za rażąco wygórowaną.
Do kryteriów branych pod uwagę zalicza się:
- stosunek między wysokością kary a wartością całego zobowiązania głównego
- stosunek kary i wartości szkody powstałej po stronie wierzyciela
- wartość odszkodowania, które należałoby się wierzycielowi na zasadach ogólnych
- waga naruszonych postanowień.
Równie ciekawe przesłanki wywiódł Sąd Apelacyjny w Warszawie (wyrok z dnia 17 maja 2016 r. – sygn. akt VI ACa 611/15) wskazując, że oceniając ewentualne rażące wygórowanie kary umownej należy mieć na uwadze:
- zakres i czas trwania naruszenia przez dłużnika postanowień umownych
- wagę naruszonych postanowień umownych, tj. czy chodzi o obowiązki główne związane z istotą świadczenia, czy uboczne (dodatkowe)
- zgodny zamiar stron w zakresie ustalenia celu zastrzeżenia kary umownej w określonej wysokości (np. uwypuklenie przez strony funkcji represyjnej kary)
- nieznaczny stopień zawinienia dłużnika.
Szczególnie ostatnia z podanych przesłanek jest interesująca biorąc pod wagę, że przesłanką samego naliczenia kary umownej nie jest wina dłużnika.
Obecnie dominuje pogląd, zgodnie z którym przyczynie się dłużnika do powstania lub zwiększenia szkody nie stanowi samodzielnej podstawy redukcji kary i może być brane pod uwagę tylko w ramach wskazanych wyżej podstaw, decydujących o miarkowaniu kary umownej stosownie do art. 484 § 2 k.c.
Jednakże brak winy lub niewielki stopień winy dłużnika, o ile nie wyłącza jego odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania, ma znaczenie przy miarkowaniu kary umownej.
W wyroku z dnia 27 lutego 2013 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (sygn. akt I ACa 99/13) wskazał także na kolejną przesłankę miarkowania.
Zgodnie z wyrażonym przez sąd poglądem kryterium oceny stanowi także zagrożenie dalszymi naruszeniami powinności kontraktowych. Jest to istotne wymaganie zwłaszcza w razie powiązania kary umownej z obowiązkiem zaniechania określonych działań przez dłużnika.
***
Dziś, mam nadzieję zrozumiale, objaśniłam dwie podstawowe, ustawowe przesłanki miarkowania kary umownej. Samo miarkowanie nie może odbyć się jednak bez szerszego kontekstu.
Ten kontekst nadają przede wszystkim funkcje, jakie spełniać ma kary umownej oraz istnienie i stosunek szkody wierzyciela do wysokości kary umownej. Tymi – pozaustawowymi czynnikami, branymi pod uwagę przy orzekaniu o miarkowaniu zajmę się w kolejnym wpisie.
Zasubskrybujcie bloga, aby nie przegapić tego tematu! 🙂
Pozdrawiam,
Weronika Powęska
radca prawny
***
W Kancelarii, w której pracuję zajmujemy się obsługą (nie tylko!) deweloperów. Ostatnio spotykamy się z problemem poszukiwania rozwiązań nakierowanych na minimalizowanie strat naszych klientów – inwestorów. Zmagają się bowiem z kłopotami w zakresie terminowości i jakości wykonywania prac budowlanych.
Często odpowiedzialność za taki stan rzeczy leży po stronie wykonawców (oczywiście nie chcę generalizować!). Zainwestowane w przedsięwzięcie [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }